Kolonijki w Dolnym Wrzeszczu
Ogródki działkowe – tzw. kolonijki – w Dolnym Wrzeszczu powstały w latach dwudziestych oraz trzydziestych, a ich zakładanie było związanie z dynamicznych rozwojem tej części miasta i ze znacznym zwiększeniem populacji Wrzeszcza.
Zdjęcia: Michał Algebra
Tekst: Michał Ślubowski
Idea ogródków działkowych sięga końca XVIII wieku. Mała zielona przestrzeń, na której można było hodować owoce i warzywa na własne potrzeby, miała być narzędziem poprawy warunków życia dla biedniejszych warstw społeczeństwa i walki z głodem.
W połowie XIX wieku ogródki działkowe zaczęły pojawiać się w krajobrazie coraz większej liczby niemieckich miast. Wielkim orędownikiem ogródków działkowych był lipski doktor Moritz Schreber, który był również prekursorem promowania zdrowego stylu życia wśród dzieci. Od jego nazwiska powstała nazwa Schrebergarten. W XX wieku ogródki działkowe zyskały wielką popularność po pierwszej wojnie światowej, kiedy to dostrzeżono ich walory w walce z brakami w zaopatrzeniu ludności w żywność. W Wolnym Mieście Gdańsku pierwsze ogródki działkowe powstały na Starych Szkotach (w 1908 roku), zaś we Wrzeszczu przy ulicy Traugutta oraz Kochanowskiego (w 1915 roku).
Wielkim orędownikiem zakładania ogródków działkowych w mieście był inżynier Alfred Schröter. Przy okazji wystawy muzealnej poświęconej ochronie przyrody, polowaniu oraz dobrostanowi zwierząt w 1928 Schröter w swojej przemowie argumentował: „W miarę rozwoju kultury, populacja naszej planety zwiększała się, podobnie jak jej potrzeby. (...) Ale czy natura może zostać pokonana? Nie wydaje mi się. Jeżeli nie damy naturze możliwości odrodzenia się i dokonania niezbędnych zmian zgodnie z niezmiennymi prawami natury, to w końcu, prędzej czy później, sama utoruje sobie drogę – a jej zemsta może być straszna”.
Ogródki działkowe – tzw. kolonijki – w Dolnym Wrzeszczu powstały w latach dwudziestych oraz trzydziestych, a ich zakładanie było związanie z dynamicznych rozwojem tej części miasta i ze znacznym zwiększeniem populacji Wrzeszcza. Zespół ogródków działkowych powstał na wschód od ulicy Hallera. W 1923 roku powstała kolonia Dożynki (Laubenkolonie Erntedank), w 1928 roku Wiosenna przyjemność (Laubenkolonie Frühlingslust), a w 1932 roku Perła Bałtyku (Laubenkolonie Ostseeperle). Po drugiej wojnie światowej zmieniły one nazwy na, kolejno, Kolonię Zeńce, Kolonię Urodę oraz Kolonię Zieleniec. Podobnie jak dzisiaj, ogródki działkowe często był miejscem zamieszkania, a nie tylko rekreacji czy hodowli – do domków niekiedy pociągnięto instalację elektryczną i wodociągową.
Nazwy nawiązywały do charakteru ulicy: dzisiejza Żniwna nosiła imię wspomnianego doktora Schrebera (Dr. Schreber-Weg), a główny plac przyjął nazwę Alfred-Schröter-Platz, z kolei jego imię zyskała obecna Daliowa. Zaścianek przed wojną to Meisenweg (Sikorkowa), Winogronowa zachowała przedwojenne znaczenie (Weintraubenweg), podobnie jak ulica Konwalii (Maiglöckchenweg). Podobny los spotkał Małoogrodową (Kleingartenweg), co jest fantastycznym dziedzictwem przeszłości: „mały ogród” (Kleingarten) był niemieckim terminem oznaczającym właśnie ogródki działkowe. Irysowa (Irisweg) zmieniła się w Modrzewiową. Część uliczek w tym rejonie zniknęła z gdańskiego krajobrazu, bowiem rozciągnięto na nie nazwy Kolonii: należy do nich Stokrotkowa – obecnie Kolonia Żeńcy (Massliebchenweg) i Liliowa – obecnie Kolonia Uroda (Lilienweg).
Po drugiej wojnie światowej teren utrzymał swój charakter, chociaż zasięg ogródków się zmniejszył: Kolonia Zieleniec musiała ustąpić miejsca wybudowanemu w latach 50-tych Osiedlu Roosvelta.
Później, aż do końca XX wieku, Kolonijki stały się dla mieszkańców punktem odniesienia. Tak wspomina je gdański historyk i mieszkaniec Wrzeszczą, Jan Daniluk:
"To był nasz naturalny rewir, który przypominał wówczas Dziki Zachód. Można było spotkać kury, krowy, króliki i całe mnóstwo gołębiarzy. Jeździliśmy tam na wycieczki rowerowe, czasami chodziliśmy na szaber zbierać mirabelki (...). Na potrzeby niemałej społeczności zamieszkującej te peryferie miasta w latach trzydziestych zbudowano drewnianą halę, rodzaj świetlicy i miejsca zebrań. Stała ona na skrzyżowaniu ulic Daliowej i Kolonia Żeńcy. Po II wojnie światowej krótko pełniła nadal miejsce spotkań czy organizacji różnego rodzaju wydarzeń. W czerwcu 1946 roku był to np. jeden z lokali wyborczych podczas niesławnego referendum. (...) Spłonął kilka lat temu."
Cały wywiad z Janem Danilukiem przeczytacie na naszej stronie: "Bez Wrzeszcza byłbym kimś innym"